Jak co
dzień rano, obudził mnie budzik. Uwielbiam tę piosenkę Ellie Goulding ,,Love me like
you do''. Zczołgałam się z łóżka i poszłam się
odświeżyć. Po gorącym prysznicu, wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik i
zaczęłam szukać czegoś, w co mogłabym się dziś ubrać do szkoły. Wybrałam czarną
koszulkę na ramiączka i dżinsowe szorty, bo dziś było strasznie gorąco.
Dochodziła godzina 7:15, musiałam się pospieszyć, żeby zdążyć na autobus, który
będzie pod moim domem dokładnie za 20 minut. Zeszłam da dół, rodziców nie było,
jak zwykle w pracy. Wyjęłam z lodówki wczorajsze gofry i zjadłam je, popijając
sokiem grejfrutowym. Chwyciłam moja kochaną czarną torbę i ruszyłam w kierunku
drzwi. Jeszcze zajrzałam do środka, upewniając się czy wszystko wzięłam. Jednak
zapomniałam kluczy, wpadłam szybko do domu, zabierając klucze spojrzałam na
zegarek była 7:50. Autobus już odjechał, nie zostało mi nic innego, jak pójście
pieszo do szkoły. Przy okazji nabiorę świeżego powietrza i przy okazji spóźnię
się na historię. Trudno się mówi.
Szłam bocznymi uliczkami Los Angeles, widziałam jak małe dzieci bawią się
w piaskownicy, jeżdżą na rowerkach, ganiają się. Uśmiechnęłam się na ten widok.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu 8:05, uff to nie tak źle, pomyślałam.
Jeszcze tylko kawałek do szkoły. O godzinie 8;15 byłam juz w szkole. Wzięłam z
szafki potrzebne książki i ruszyłam w stronę sali historycznej. Zapukałam i
przeprosiłam za spóźnienie, tłumacząc się, że uciekł mi autobus. Na szczęście
historyczka nie wpisała mi spóźnienia, bo lubiła mnie najbardziej z całej
klasy, Dobrze się uczyłam, z tego przedmiotu, nie wiem czemu. Jakoś łatwo mi to
przychodzi.
Dzwonek, nareszcie pomyślałam. Wyszłam ze szkoły i skierowałam się na
przystanek autobusowy.
W domu
nie zastałam jeszcze rodziców, dziwne bo powinni już być. Poszłam na górę
odrobiłam lekcje i weszłam na fb. Grupa mojej klasy II liceum, napisała że
jutro mamy spodziewać się nowej osoby w naszej klasie. Ma być to chłopak, który
strasznie dobrze się uczy, na imię mu Justin. Hmm, pomyślałam, że reszty się
dowiem jutro. Swoją drogą, ciekawa jestem gdzie była dziś moja przyjaciółka.
Muszę do niej jutro napisać. Zobaczyłam nowe posty na fb i tt i poszłam się
umyć. Dochodziła godzina 22:30, więc szybko się umyłam i wskoczyłam pod
kołderkę. W mgnieniu oka odpłynęłam w
krainę Morfeusza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~♥~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prolog
mamy! Mam nadzieję, że się spodoba.
Jeśli
przeczytasz, proszę zostaw komentarz. :)
Dopiero początek, więc jest troszku suaboo, ale mam nadzieje że się rozkręci. Następne rozdziały będą dużo ciekawsze.
Dopiero początek, więc jest troszku suaboo, ale mam nadzieje że się rozkręci. Następne rozdziały będą dużo ciekawsze.
Ps.Jeśli
ktoś pisze bloga, proszę żeby zostawił mi informację o tym, bo mam parę pytań
odnośnie pisania bloga. :)
Do
następnego! Kolejny soon ;)
Dość długi prolog i dobrze, bo lubię takie. Jest też trochę tajemniczy, bo nie dowiadujemy się wielu rzeczy o głównej bohaterce i Justinie, który nawet jeszcze się nie pojawił. No cóż, czekam na pierwszy rozdział!
OdpowiedzUsuńRadziłabym dać zakładki różne, np. bohaterowie, informowani, itd. :D
Zapraszam do siebie na ff z Justinem. Może Ci się spodoba <3
my-own-medieval-girl.blogspot.com