Bardzo ważna notka pod rozdziałem!
Wstałyśmy szybko z łóżka i wyjrzałyśmy przez okno. Zobaczyłyśmy tam czerwone bugatti z wgniecioną maską, które leżało na płocie sąsiadów.
-Patrz!- krzyknęłam i wskazałam palcem, na jakiegoś chłopaka uciekającego.
-Kto to jest?- zapytała Lilly - przyjrzałam się i zobaczyłam, znajomą mi postać.
-Wiem! To Justin. Justin Bieber . Mój nowy kolega z klasy. To on.. - skojarzyłam ze sobą fakty i.. - Tak, to on. O Justinie pisali w gazecie, on jeździł po narkotykach. Karmelowe oczy, kolczyk w uchu, wszystko się zgadza.
-Jak to?
-Tak to. Wczoraj czytałam artykuł w gazecie, że poszukują młodego chłopaka o karmelowych oczach z kolczykiem w uchu. A Justin to wszystko ma, to musi być on!
-Spokojnie, nie krzycz już. Może Ci się tylko wydawało?
-Nie sądzę.- odparłam. - Dobra.. Nie ważne koniec tematu. Idziemy spać?
-No pewnie, już usypiam. Dobranoc Carrie. - Słodko powiedziała.
-Dobranoc.
*
*
*
Rano, obudziłam się dość wcześnie. Nie mogłam spać przez ten wypadek. Ciągle myślałam o Justinie. Lilly po obiedzie poszła do domu, a ja zostałam sama. Poszłam odrabiać lekcje, miałam dość dużo zadane z polskiego. Po skończeniu mojego obowiązku, wzięłam telefon i zaczęłam słuchać muzyki. Nagle przyszedł mi sms o treści
Od: nieznany
Za 10 minut będę pod Twoim domem. Uważaj.
Przestraszyłam się tego. Nie wiedziałam kto to mógł być, jeszcze się nie podpisał. Za 10 minut.. Pozamykam wszystkie okna i drzwi i nikogo tu nie wpuszcze. Byłam sama w wielkim domu. Schowałam się w moim pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Siedziałam skulona na łóżku i tylko się modliłam, żeby nikt nie przyjechał. Z moich zamyśleń wyrwało mnie trąbienie auta. Byłam sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć. Pewnie pomyślicie, że jestem strasznym tchórzem.. Tak, bo nim jestem. Zawsze się wszystkiego bałam i nie ruszałam się nigdzie bez mamy. Dopiero jak podrosłam to minęło mi trochę, ale teraz znów. Kiedy jestem sama, boję się wszystkiego, dosłownie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie ruszyłam się z miejsca. Zapadła cisza. Chyba sobie pojechał- pomyślałam. Wstałam i podeszłam do okna, wyjrzałam przez nie i zobaczyłam Justina. Szedł chodnikiem w kierunku centrum LA.W ręku trzymał jakieś pudełeczko, byłam ciekawa co to takiego. Wyszłam szybko z domu i dogoniłam go.
-Hej - powiedziałam.
-Ooo cześć - wyszczerzył się do mnie - byłem pod Twoim domem, ale nie otwierałaś to poszedłem.
-To Ty byłeś? Ty mi wysłałeś sms-a? - zapytałam
-No tak, ja a coś nie tak?
-Niee, nic wszystko okej. Aa właśnie.. Justin. Muszę Cię o coś zapytać.
-Słucham ?
-Co robiłeś wczoraj wieczorem?
-Byłem u kumpla,a czemu pytasz?
-Bo widziałam czerwone bugatti i Ciebie uciekającego z auta, które się rozbiło o płot moich sąsiadów. To byleś Ty? - Nagle rozległ się dzwonek telefonu Justina.
-Przepraszam na moment.- Szybko wymamrotał - co? jak to kurwa? on tu jest? gdzie mam być? dobra, dobra daj mi 10 minut. - Przepraszam Mała, ale muszę już iść, pogadamy jutro.
Justin nachylił się nade mną i dał mi buziaka w policzek po czym odszedł. Zdziwiło mnie to, że zalediw po paru dniach znajomości dał mi buziaka. Nie zaprzeczałam. Patrzyłam jak idzie, spokojnym tempem. Niespodziewanie odwrócił się i zaczął biec w moją stronę.
-A i jeszcze to - dał mi pudełeczko - dla Ciebie Carrie. Otwórz w domu.
Po tych słowach uciekł i już go nie widziałam. Byłam ciekawa, co może znajdować się w takim pudełeczku. Popędziłam do domu, weszłam do pokoju i czym prędzej otworzyłam. W tajemniczym pudełeczku znajdowała się piękna, srebrna bransoletka z dwoma kuleczkami jedna była niebieska a druga fioletowa. Na prawdę bardzo spodobała mi się ta rzecz. Ale na myśl przyszło mi wydarzenie z wczorajszego dnia. Nie wiedziałam czy to był Justin czy tylko mi się wydawało. Jeśli to nie on, to bardzo podobny. Rozmyślałam nad tym dość długo, chciałam napisać do niego, ale ie miałam numeru. Ehh, no cóż, trudno.
Przed wieczorem poszłam do kuchni zjeść coś bo byłam strasznie głodna, nie jadłam obiadu i mogłabym teraz zjeść konia z kopytami. No dobrze, nie przesadzajmy nie konia, lecz na przykład bułkę z dżemem i do tego koktajl malinowy i dwie grzanki. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam potrzebne rzeczy i zajęłam się do pracy. Po 20 minutach posiłek był gotowy i mogłam się nim już zajadać. Konsumowanie ,,kolacji'' zajęło mi może 5 minut. Zjadłam wszystko, co do okruszka. Nudziło mi się więc postanowiłam włączyć telewizję i zobaczyć co ciekawego na świecie. Pstrykałam pilotem i nic nie było co by mnie zainteresowało. Mignął mi się kanał z piosenkami. Cofnęłam i zaczęłam oglądać teledysk do piosenki Katy Perrry ''Roar'. Dawno jej nie słyszałam, zaczęłam nucić tekst piosenki pod nosem. Posłuchałam jeszcze parę piosenek i poszłam na górę,bo zbliżała się godzina 20, a chciałam wziąć długą kąpiel. Wyjęłam potrzebne rzeczy z szafki i poszłam nalać wody do wanny. Jak dobrze, że miałam swoją własną łazienkę, nie musiałam czekać rano w kolejce żeby się wyszykować. Chociaż to. Po godzinnej kąpieli poszłam na łóżko, wzięłam telefon i laptopa i położyłam się na łóżku. Sprawdziłam telefon, miałam jedną wiadomość ciekawe od kogo.. Nie znałam tego numeru. Przeczytałam i już wiedziałam. To od Justina, Napisał czy podoba mi się prezent. Hmm, co mam mu odpisać? Chwilę się zastanawiałam, i odpisałam mu, że bransoletka jest śliczna, ale z jakiej okazji i po co mi to kupił. Przecież nikim ważnym dla niego nie jestem. Na to mi nie odpisał. Przeglądałam posty na tt, ale sama nie wiedziałam co mam napisać, więc po prostu z niego wyszłam. Posiedziałam jeszcze chwilkę po czym odłożyłam laptopa i próbowałam zasnąć. Kiedy nagle dostałam sms-a. Był od Justina o treści : Dobranoc Mała xx Jutro o tym pogadamy :)
Jak to jutro? Jutro jest niedziela. On ma się zamiar ze mną spotkać? Ucieszyłam się, bo wreszcie zobaczę jak się uśmiecha. Jego uśmiech był totalnie powalający. Kolana się uginały pod jego spojrzeniem. Nie wiem co się ze mną dzieje. Ale z drugiej strony miałam mieszana uczucia co do tego czy to był on w tym wypadku, czy nie. Miałam duże obawy, no cóż.. Okaże się jutro,
Odpisałam mu tak : Dobranoc xx napisz jutro o której i gdzie ;)
Odłożyłam telefon i myślałam o dzisiejszym dniu, aż odpłynęłam.
~~~~~~~~~~~~~~♥~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ! Mamy rozdział 2! Mam nadzieję, że się spodoba.
Jeśli przeczytasz zostaw komentarz :)!
A więc, następny wkrótce :3!
Ps. Jeśli jest tu ktoś taki, lub zna kogoś takiego kto umie robić szablony to prosiłabym o pomoc :)